Opcje widoku
Ikona powiększania tekstu
Powiększ tekst
Ikona pomniejszania tekstu
Pomniejsz tekst
Ikona zmiany kontrastu
Kontrast
Ikona podkreślenie linków
Podkreślenie linków
Odnośnik do Deklaracja dostępności
Deklaracja dostępności
Resetowanie ustawień
Reset

UCZTA U MOTYLKÓW- OPOWIADANIE

UCZTA U MOTYLKÓW- OPOWIADANIE

Witajcie drogie BIEDRONECZKI!

Tematem naszych rozważań będzie pojęcie: tolerancja. Czy zastanawialiście się co oznacza to słowo? Dzisiaj o tym porozmawiamy.

Jak wiecie na świecie żyje bardzo dużo ludzi, w tym dzieci. Wszycy bardzo różnią się od siebie, chociażby wyglądem zewnętrznym (np. kolorem skóry, wysokością, grubością, urodą itp.). To wpływa na to, że świat staje się ciekawy. Gdyby wszyscy wyglądali tak samo, byłoby bardzo nudno. Często zdarza się, że nie wszyscy ludzie tolerują tą odmienność innych dokuczając im, naśmiewając się i robiąc im przykrość, a często i krzywdę. Takiego zachowania należy się wystrzegać, bo jest bardzo złe. Wczoraj mówiliśmy o prawach dziecka, dlatego przypominam, iż brak tolerancji wobec odmienności innych ludzi (dzieci) jest łamaniem ich praw. Tolerancji należy się uczyć od najmłodszych lat.

 

Tolerancja oznacza cierpliwość i wyrozumiałość dla odmienności. Jest poszanowaniem cudzych uczuć, poglądów, upodobań, wierzeń, obyczajów i postępowania choćby były całkowicie odmienne od własnych, albo zupełnie z nimi sprzeczne.

 

Dzisiaj proponuję Wam opowiadanie. Usiądźcie i posłuchajcie.

 

 

Uczta u motylków (aut. Agnieszka Filipkowska)

Kerim i Jasira pojawili się w grupie Motylków kilka dni temu. Dzieci przyglądały im się z uwagą, bo wyglądali trochę inaczej i na początku niewiele mówili. Oboje mieli trochę ciemniejszą skórę, a ich czarne oczy patrzyły na innych badawczo i trochę nieufnie. Dziewczynka nosiła na głowie kolorową chustę, której nie zdejmowała nawet w budynku. Chłopiec był trochę starszy od siostry i dużo wyższy od pozostałych przedszkolaków, ale na razie pani dyrektor zdecydowała, że lepiej będzie nie rozdzielać rodzeństwa i przyjęła oboje do tej samej grupy.

Chcecie może poukładać puzzle? – pierwsza zagadnęła ich Julka, która jeszcze nie tak dawno sama była nowa w grupie Motylków i pamiętała, jak bardzo się wtedy denerwowała. Na śniadej twarzy Jasiry pojawił się nieśmiały uśmiech. Skinęła głową i dała się nowej koleżance poprowadzić do stolika z rozsypaną układanką. Dziewczynka uwielbiała układać puzzle. Ten moment, kiedy z zupełnego bałaganu zaczynał się nagle wyłaniać piękny obrazek

i okazywało się, że wszystkie elementy idealnie do siebie pasują, napawał ją wielkim spokojem. W prawdziwym życiu nie zawsze było tak łatwo... – Ale jesteś szybka! – zawołała zachwycona Julka wpatrzona w zręczne palce Jasiry. – Nieźle! Już zrobiłaś prawie cały zamek! – Jeszcze niebo... i liście... – powiedziała skupiona na pracy dziewczynka. – I już. – Ja też już prawie skończyłam, zobacz – pochwaliła się Julka. – A wiesz, mamy tu też takie puste puzzle, na których można samemu narysować obrazek i potem go układać. Chcesz? Czarnooka koleżanka skinęła głową, po czym obie udały się w kierunku szuflad z przyborami plastycznymi. Dziewczynki wymyśliły, że każda z nich narysuje swoją rodzinę, a potem wymienią się puzzlowymi rysunkami i zobaczą, która szybciej go ułoży. Tymczasem chłopcy bawili się w drugim końcu sali. W ruch poszły gumowe dinozaury, które wydawały z siebie przeraźliwe odgłosy. Kerim był zachwycony zgromadzonym w przedszkolu zbiorem prehistorycznych gadów. Dotychczas widział je w książkach i na kartach, które zbierał od kilku miesięcy. Ale takie zabawki to zupełnie coś innego! Rozpoznał wśród nich pterodaktyla i brontozaura. Był nawet nieduży, zielony model diplodoka i lekko zużyty tyranozaur. Lubił te skomplikowane nazwy. Nazywanie dzikich bestii pomagało mu pokonać strach przed nimi. – Wrrrau! – ryczały potwory w rękach rozbawionych chłopców, którzy, choć widzieli się pierwszy raz w życiu, potrafili się razem świetnie bawić. – Ach, ci chłopcy, zawsze robią tyle hałasu! – skomentowała Julka zajęta szkicowaniem szczupłej sylwetki swojego taty. – Ja już prawie skończyłam, a ty? Jasira potrząsnęła przecząco głową. Spojrzała na rysunek koleżanki, na którym byli tylko Julka i jej rodzice. Wszyscy troje jechali na rowerach przez park. A na jej układance pojawiło się już sześć osób: mama, tata, ona, trójka jej rodzeństwa i to wciąż nie była cała rodzina. Jeszcze przecież trzeba narysować małego Alima i babcię Hanę. – O, macie piknik! – zawołała Julka, patrząc na narysowaną przez Jasirę rodzinę siedzącą wokół dużego koca zastawionego jedzeniem. – To nie piknik – sprostowała dziewczynka. – To nasz normalny obiad, w domu. – A gdzie stół i krzesła? – Nie ma. Siedzimy na podłodze – wyjaśniła Jasira. – Ale wam fajnie! Na mnie mama by krzyczała, że nie siedzę przy stole i kruszę na podłogę. To niesprawiedliwe! – oceniła Julka. – I jeszcze w dodatku macie naleśniki... – To nie są naleśniki, to pita. Taki arabski chleb. Maczamy go w hummusie albo oliwie – oczy Jasiry zalśniły na myśl o pysznym jedzeniu w gronie najbliższych. – A może pobawimy się w dom i pokażę ci, jak to u nas wygląda? – zaproponowała. – Super pomysł! – ucieszyła się Julka. – Ale chyba będziemy potrzebowały więcej osób, bo twoja rodzina jest taka duża. Znalezienie chętnych do zabawy na szczęście wcale nie było trudne. Dywanik w kąciku kulinarnym wkrótce zapełnił się plastikowymi talerzami oraz szmacianymi warzywami i owocami. Siedzące dookoła dzieci wzajemnie częstowały się zabawkowymi potrawami. Także wielbiciele dinozaurów dołączyli do tej uczty i nawet dla ich pupili znalazły się jakieś smaczne kąski. – Kochana, ta pieczeń jest doprawdy wyborna! – Tereska z wdziękiem naśladowała swoją ciocię, pochłaniając niewidzialne danie. – Spróbuj musu jabłkowego! Po prostu felicja! – zachwycała się Kasia. – Chyba raczej delicja... – poprawiła ją Julka. – Hmm... naleśniki z lodami z marchewki i kalafiora! Pychotka! – wygłupiał się Julek. – I do tego sos mrówkowy! – wtórował mu Kerim. Wspólna biesiada trwała do czasu, aż pani Małgosia, roznosząca w przedszkolu obiady, zaprosiła dzieci do stołu na prawdziwy posiłek. Ale tak naprawdę nawet wtedy nie przerwano zabawy w nadawanie potrawom śmiesznych nazw. Pani Marta patrzyła z rozrzewnieniem na to, jak dzieci potrafią się razem świetnie bawić, nawet gdy są tak różne i pochodzą z różnych stron świata. Pomyślała, że nazwa Motylki tak bardzo pasuje do jej grupy. Tyle tu różnych barw i wszystkie do siebie doskonale pasują!

  

 

Mamy różny kolor skóry i inne zwyczaje,

Lecz w zabawie ta odmienność nieważną się staje.

Ty masz piegi, on ma loki, ja mam skośne oczy.

Gdy mnie poznasz, sam dostrzeżesz, jak wiele nas łączy.

 

Po przeczytaniu opowiadania rodzic zadaje dzieciom pytania:

Jak wyglądali Kerim i Jasira? Kim byli?

Jakie zabawy zaproponowały dzieci nowej koleżance i nowemu koledze?

Co przedstawiały rysunki Julki i Jasiry?

Co zdziwiło Julkę na rysunku Jasiry?

Czy dzieci były tolerancyjne wobec Jasiry i Kerima? Dlaczego?

 

Po rozmowie na temat opowieści proponuję Wam zabawę w "Lusterka". Do tej zabawy zaproście kogoś z domowników (może być mama, tata, siostra, brat). Na początku ustalcie kto będzie lustrem, a kto dzieckiem. Zabawa polega na tym, że lusterko stoi, a dziecko biega po pokoju przy dowolnej muzyce, gdy muzyka zostanie zatrzymana dziecko szybko podbiega do osoby, która jest lustrem i pokazuje jej ruchy, pozy, miny i figury, które ta ma naśladować. Potem następuje zamiana ról.

 

Po zabawie warto żebyście obejrzeli prezentację, która pomoże Wam  jeszcze bardziej zrozumieć dlaczego należy być tolerancyjnym.

Oto link: https://www.youtube.com/watch?v=3i5VwheHszY

 

Myślę, że zgodzicie się ze mną, że gdyby wszyscy ludzie byli wobec siebie tolerancyjni, świat byłby o wiele lepszy, a ludzie szczęśliwsi. Dlatego warto być tolerancyjnym i lubić ludzi pomimo, że się od nas różnią. Brak tolerancji możemy okazywać tylko i wyłącznie wobec złego postępowania, krzywdzenia innych, ale nigdy za to, że ktoś wygląda inaczej jak my lub inaczej myśli.

 

Na zakończenie posłuchajcie piosenki Majki Jeżowskiej pt. "Kolorowe dzieci" . Wsłuchajcie się w jej treść dowiecie się co trzeba zrobić, aby dzieci były szczęśliwe. Możecie przy niej też zatańczyć. Do tańca zaproście domowników.

Link do piosenki: https://www.youtube.com/watch?v=Y_kIVuTfVk4

 

Pamiętajcie! Warto być tolerancyjnym- więcej wtedy zyskamy, staniemy się dobrymi, mądrymi ludźmi.

 

Wykonane zadania przesyłajcie na maila: biedronki1wegrow@wp.pl

 

Pozdrawiam!!!

 

(Opracowała: Małgorzata Trojanowska)

Data dodania: 2020-06-03 07:00:00
Data edycji: 2020-06-03 13:10:47
Ilość wyświetleń: 615
Bądź z nami
Aktualności i informacje
Biuletynu Informacji Publicznej
Biuletynu Informacji Publicznej